Piłka nożna
Wrześniowa powódź dała się we znaki także piłkarzom. O ile w wyższych ligach większość meczów zaplanowanych na 14 i 15 września się odbyła, to na szczeblach regionalnych prawie wszystkie zostały odwołane i przełożone. Część z nich już została rozegrana, niektóre odbędę się w październiku, ale większość przełożono na 23 i 24 listopada (tydzień po planowanym zakończeniu rundy jesiennej) lub na wiosnę.
W trzeciej lidze dalej dobrze spisuje się LKS Goczałkowice-Zdrój, który zajmuje miejsce w czołówce. Pniówek Pawłowice lepiej ostatnio spisuje się na wyjazdach (dwa zwycięstwa) niż na własnym boisku, gdzie przegrał także dwa mecze. Co ciekawe, obie drużyny odpadły już z rozgrywek Pucharu Polski na szczeblu Podokręgu Tychy (wiosną zagrały w finale, a goczałkowiczanie przegrali dopiero w finale wojewódzkim).
W grupie południowej piątej ligi po wielu zmianach kadrowych nie najlepiej spisuje się jedyny przedstawiciel powiatu pszczyńskiego - Iskra. Po pierwszych trzech porażkach podopieczni Krystiana Odrobińskiego odnieśli dwa zwycięstwa, ale w kolejnych trzech spotkaniach musieli uznać wyższość rywali, natomiast mecz z 14 września z LKS Krzyżanowice został przełożony na 1 marca.
Spory tłok panuje w czołówce tabeli bielsko-tyskiej klasy okręgowej, w której nie ma już drużyny bez porażki. Prowadzi MKS Lędziny, który jeszcze w poprzednim sezonie grał w IV lidze, ale zrezygnował z występów w nowo utworzonej piątej lidze. Lędzinianie mają jednak mecz więcej od „depczących im po piętach” konkurentów - LKS II Goczałkowice-Zdrój, Czarnych Jaworze i Podbeskidzia III Bielsko-Biała.
powrót