Goczały w końcu zwycięskie
Dopiero 7 maja, w meczu 23. kolejki, pierwszy wygrany w rundzie wiosennej mecz zanotował LKS Goczałkowice. Lider po jesieni poprzedni komplet punktów zdobył w listopadzie i nie liczy się już w walce o awans. Gorzej na wiosnę spisuje się tylko ostatnia w tabeli Foto-Higiena Gać.
Już kilka dni wcześniej podopieczni Damiana Barona i Łukasza Piszczka pokazali się z dobrej strony w zaległym meczu z rezerwami Górnika Zabrze. Jednak już po 9 minutach było 0-2 po błędach w obronie i trafieniach Alana Lubaskiego i Jana Ciućki. Potem goczałkowiczanie przejęli inicjatywę, a kontaktowego gola zdobył pozyskany zimą właśnie z Zabrza Krzysztof Kiklaisz. Gdy w 54. minucie do wyrównania doprowadził Szymon Gemborys wydawało się, że gospodarze w końcu wygrają. Niestety, dwie minuty później trzeciego gola dla zabrzan strzelił Jakub Okaj, i mimo przewagi LKS-u wynik się nie zmienił. Na zwycięstwo przyszło zaczekać kibicom kolejne trzy dni. Goczały od początku dyktowały warunki w meczu ze Stalą Brzeg, a o ich wygranej przesądził samobójczy gol Mateusza Wdowiaka w drugiej połowie.
Jan Furlepa, który 1 kwietnia zastąpił na ławce trenerskiej Pniówka Pawłowice Grzegorza Łukasika, musi zmagać się nie tylko z przeciwnikami, ale także z licznymi kontuzjami w swoim zespole. Nic więc dziwnego, że jego zespół potrafi po bardzo dobrym meczu wygrać z Gwarkiem Tarnowskie Góry 4-1, by potem przegrać w Kluczborku 0-4. Przed tygodniem pawłowiczanie zaledwie zremisowali z praktycznie już zdegradowaną Foto-Higieną Gać 2-2 i do końca będą musieli walczyć o utrzymanie. Przewaga nad zajmującą spadkowe miejsce Odrą Wodzisław (której trenerem kilka dni temu ponownie został Ryszard Wieczorek) wynosi zaledwie cztery punkty…
powrót