Derby dla Iskry, ale Studzienice niewiele słabsze
Pszczyńska Iskra pokonała w ostatnim meczu rundy jesiennej LKS Studzienice 5-2, ale wynik nie do końca oddaje to, co działo się na boisku. Goście byli bowiem równorzędnym przeciwnikiem dla pszczynian. Fatalnie skończyli za to piłkarze LKS Łąka. Przegrali pięć ostatnich meczów i przerwę w rozgrywkach spędzą na ostatnim miejscu w tabeli.
Pszczynianie i studzieniczanie przystępowali do derbowej konfrontacji w odmiennych nastrojach. Iskra wygrała dwa wcześniejsze mecze, a beniaminek doznał dwóch porażek. Przeciwnikami Iskry były drużyny z dołu tabeli, ale zwycięstwa nie przyszły łatwo. Z Ogrodnikiem Cielmice wystarczyła jedna bramka, zdobyta przez zamykającego akcję na długim słupku Tomasza Cempurę. W wyjazdowej potyczce z AKS Wyzwolenie Chorzów podopieczni trenera Roberta Gąsiora na początku nie wykorzystali dwóch świetnych sytuacji, i w 8.minucie zostali skarceni. Najlepszy strzelec chorzowian Krystian Gut skutecznie wykończył kontrę gospodarzy i w sytuacji sam na sam pokonał Wojciecha Morkisza. Rezerwowy bramkarz, zastępujący Mateusz Tkacza, jeszcze kilkakrotnie uratował skórę swoim kolegom, i to dzięki niemu schodzili na przerwę tylko z jedną straconą bramką. Reprymenda w szatni pomogła, bo po zmianie stron pszczynianie ruszyli do szturmu. W 51.minucie do wyrównania doprowadził Tomasz Leszczyński, uderzając z 25 metrów z lewej strony. Po tym golu wraz z kolegami wykonał „kołyskę” na cześć urodzonego kilka dni wcześniej syna Leonidasa. Dziesięć minut później pszczynianie objęli prowadzenie za sprawą obrońcy gospodarzy Tomasza Serafina, który niefortunnie interweniował po wrzutce Kamila Pustelnika. Chwilę później znów świetnie spisał się w bramce Morkisz, a w 75.minucie trzeciego gola zdobył głową Mateusz Żelazo po rogu Leszczyńskiego. W ostatnim kwadransie raz po raz kotłowało się pod bramką słabnących gospodarzy, ale gol padł tylko jeden - w 80.minucie Radosław Rakowski posłał piłkę obok bramkarza po dwójkowej akcji z Leszczyńskim.
powrót