Portret Dorothei Landsberger

W maju 2025 roku, w jednym z mieszkań w berlińskiej dzielnicy Prenzlauer Berg, zobaczyłem na własne oczy wyjątkowy portret, który do tej pory znałem jedynie ze zdjęć. Przedstawia on starszą kobietę, rodowitą pszczyniankę, Dorotheę Landsberger z domu Muhr. Historia obrazu, który przetrwał wojenną zawieruchę i dekady rozproszenia, łączy w sobie wątki rodzinnej pamięci, twórczości i tragicznego losu.

Dorothea była siódmym z dziewięciorga dzieci owianego sławą Abrahama Muhra i jego żony Heleny z domu Plessner. Urodziła się 15 stycznia 1821 roku w Pszczynie, gdzie 25 listopada 1846 roku poślubiła kupca i destylatora Meyera Landsbergera z Lwówka Śląskiego. Po ślubie przeprowadziła się do miasta męża, gdzie na świat przyszło pięcioro ich dzieci: Julie (ur. 13 X 1847), Hedwig (ur. 20 IV 1849), Adolph (ur. 23 XI 1850), Clara (ur. 3 VIII 1852) i Franz (ur. 4 I 1854).
Pod koniec życia owdowiała Dorothea przeprowadziła się do Wrocławia, gdzie mieszkała jej owdowiała Julia oraz syn Adolph z żoną Idą i piątką dzieci. Zmarła tam 20 stycznia 1908 roku. Za życia doczekała się dziewiętnaściorga wnucząt.
Jedną z nich była Elfriede, nazywana Zillą, druga córka Adolpha, urodzona 7 lutego 1881 roku w Katowicach. Od młodych lat zdradzała talent artystyczny, który rozwijała w akademiach sztuk pięknych we Wrocławiu i Berlinie. Jej nauczycielami byli m.in. Eugen Spiro i Leo von König, a naukę kontynuowała w pracowni Moritza Heymanna w Monachium. Zyskała uznanie jako malarka portretowa.
To właśnie Elfriede w 1904 roku, mając 23 lat, sportretowała swoją 83-letnią babkę. Powstało wówczas delikatne, intymne dzieło, będące zarazem rodzinną pamiątką, jak i świadectwem umiejętności młodej artystki. Praca utrzymana jest w pastelowej, stonowanej kolorystyce. Dominują odcienie brązów, oliwkowej zieleni, błękitu oraz szarości. Sylwetka ukazana jest frontalnie, w lekkim półprofilu. Rysy twarzy są delikatnie zarysowane, a oczy - jasne i nieco nieobecne - zwracają się w stronę widza, emanując spokojem i łagodnością. Dorothea wydaje się lekko zamyślona, może nawet melancholijna. Jej włosy zebrane są pod czarnym czepcem lub opaską. Ubranie przedstawione zostało szkicowo, ale z wyczuciem materii: artystka zaznaczyła marszczenia tkaniny, wysoki kołnierz i lekko zaokrąglone ramiona, podkreślające wiek modelki. Tło jest rozmyte, malarskie - zbudowane z diagonalnych smug zieleni, różu i szarości, co nadaje całości nieco oniryczny, niemal symboliczny charakter. Światło wydaje się miękkie i rozproszone.

dr Sławomir Pastuszka
powrót

Więcej znajdziesz w Głosie Pszczyńskim

Aktualny numer

Numer 7 (9 lipca 2025r.)

Archiwum numerów

  • Numer 6, 11 czerwca 2025r.
  • Numer 5, 14 maja 2025r.
  • Numer 4, 9 kwietnia 2025r.
  • Numer 3, 12 marca 2025r.
  • Numer 2, 13 lutego 2025r.
  • Numer 1, 15 stycznia 2025r.
więcej