W przeciągu ostatnich stu lat zwyczaje żywieniowe zmieniły się tak bardzo jak nigdy przedtem. Na przygotowanie posiłków przeznaczamy coraz mniej czasu, a wiele osób w ogóle tego nie robi. Jednocześnie spore grono konsumentów ma poczucie, że odżywia się nieprawidłowo i szuka zdrowych produktów żywieniowych. Oprócz widocznego od niedawna trendu sięgania po potrawy gotowe czy środki uzupełniające dietę, coraz bardziej wzrasta też uznanie dla produktów naturalnych. Powoli coraz jaśniejszy staje się związek pomiędzy jakością pożywienia, a stanem naszego zdrowia. Już przed wiekami Hipokrates, prekursor współczesnej medycyny, mawiał: „pożywienie powinno być lekarstwem, a lekarstwo pożywieniem” oraz „lekarz leczy natura uzdrawia” .
Historia ludzkości nierozerwalnie wiąże się z miodem jako produktem pszczelim spożywanym przez człowieka. Najstarsze przedstawienie wybierania miodu pochodzi z Jaskini Pająka w Walencji, a wiek naskalnego malowidła datowany jest na 10-15 tys. lat temu. Z podań wikingów wiemy, że miód był przez nich zabierany na wyprawy oraz konserwowali nim ryby i owoce. Grecy przed wiekami przyrządzali z miodu, mąki jęczmiennej i sera potrawę o wzmacniających właściwościach zwaną Kekeon. W Egipcie miód był składnikiem chleba, piwa i wina. Także Germanie lubili się w miodzie, przyrządzając miód pitny, który dopiero w średniowieczu został wyparty przez wino.
Z kronik europejskich wiemy, że około 1000 r. n.e. do najpowszechniejszych artykułów spożywczych obok miodu pitnego należało też mleko czy ser z miodem. W średniowieczu miód był tak samo cenny jak sól i przez stulecia był jednym z ważniejszych artykułów handlowych. Gall Anonim w swojej kronice już na wstępie opisując nasz kraj podkreślał, że „obfituje on w złoto i srebro, chleb, mięso, ryby i miód”.
Ze względu na fakt, że w starożytności ludzie nie potrafili wyjaśnić pochodzenia miodu, pszczoły były czczone, a miód w wielu społecznościach uznawany był za pokarm bogów. W trakcie uroczystości ceremonialnych Majowie pili miód z kory świętego drzewa Lonchocarpus, Grecy z kolei dla uczczenia bogini Artemis piekli na kształt księżyca rożki z miodu i mąki. W Rzymie ciasteczka miodowe podawano zwycięzcom zawodów lub dla uczczenia gości weselnych.
W wielu kulturach miód był ważną daniną ofiarną. Król Egiptu Ramzes III w XII wieku przed Chrystusem przeznaczył dla boga Nilu Hapi 15 ton miodu. Także i w chrześcijaństwie miód znalazł swoje miejsce. Mojżesz bądź co bądź prowadził swój naród do kraju mlekiem i miodem płynącego, a w II wieku naszej ery wprowadzono zwyczaj obdarowywania chrzczonych właśnie mlekiem i miodem, a tradycja ta przetrwała aż do VI w. n.e.
Miód pełnił też ważną rolę w medycynie. Już 2 500 lat temu ludzie używali miodu do leczenia ran. Na malowidłach egipskich przedstawiane są przepisy na maści z miodu w celu leczenia schorzeń żołądka, kamicy nerkowej, zasłabnięć i zaparć. Hipokrates stosował miód w przypadku gorączki, a okłady miodowe na ropiejące rany i owrzodzenia. Platon twierdził, że swoją długowieczność zawdzięcza właśnie spożywaniu miodu.
Do późnego średniowiecza miód był w Europie jedynym środkiem spożywczym używanym do słodzenia potraw i napojów. Sytuacja uległa zmianie w XVIII w., kiedy udało się po raz pierwszy uzyskać cukier z buraka cukrowego oraz trzciny cukrowej. Pod koniec wieku XIX rozwój techniki przyczynił się do znacznego rozszerzenia produkcji cukru na skalę przemysłową. Obecnie szacuje się, że w Europie jego spożycie wynosi ok. 34 kg na osobę w przeciągu roku. Na biegunie przeciwnym leży konsumpcja miodu, która oscyluje w granicach 1,4 kg na osobę. Z badań przeprowadzonych w Polsce wynika, że obecnie jest to, niestety, niewiele ponad 0,5 kg, tj. trzykrotnie mniej od średniej europejskiej. Niewiele osób zdaje sobie jednak sprawę, że cukier trzcinowy jest nierozkładany przez człowieka. Brakuje w naszym układzie pokarmowym odpowiedniego enzymu, powodującego rozpad cukrów złożonych na cukry proste, które możemy znaleźć właśnie w miodzie.
O dobroczynnym działaniu tego płynnego złota chyba nie trzeba już dziś nikogo przekonywać. Wystarczy wspomnieć o najważniejszych jego zaletach, których dziś nikt już nie próbuje podważać. Miód działa przeciw stresowi, zapobiega arteriosklerozie, pomaga przy bólach głowy, w trudnościach z zasypianiem, łagodzi nerwy, pomaga chorym na reumatyzm, pomaga zapobiegać wrzodom żołądka czy w infekcji górnych dróg oddechowych, pobudza działanie jelit, uzupełnia niedobory witaminowe, przeciwdziała próchnicy, uzupełnia zużytą energię, dodaje krzepkości i leczy rany.
Wspominam o tym wszystkim nieprzypadkowo, bowiem roczne spożycie miodu przypadające na jednego Polaka aż prosi się o poprawę. Sezon na miód rzepakowy - najbardziej ceniony przez wielu konsumentów ze względu na wysoką zawartość glukozy, właśnie się rozpoczyna. W wielu pasiekach pszczelarze odliczają już dosłownie godziny do odwirowania tego miodu. Znajdźmy więc w okolicy, w której mieszkamy, zaufanego pszczelarza i zadbajmy o nasze zdrowie, przyszłość i spokojną długą starość.
W niedzielę, 12 czerwca zapraszamy do pszczyńskiego skansenu na „Święto Pszczoły”. W programie festynu m.in. przegląd filmów pszczelarskich, konkurs kulinarny, kiermasz produktów pszczelich, degustacje miodowych przysmaków.
Jakub Skop
Stowarzyszenie Pszczelarzy Ziemi Pszczyńskiej
Dofinansowano ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony
Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach
,,Treści zawarte w publikacji nie stanowią oficjalnego stanowiska organów Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach"