Od kilkunastu lat na świecie ubywa pszczelich rodzin. W Europie, w tym także w Polsce, szacuje się przeciętne roczne straty na poziomie około 20%. Wśród najważniejszych przyczyn syndromu depopulacji pszczół eksperci wymieniają nasilenie chorób pszczół przy równoczesnym niedoborze skutecznych produktów leczniczych, kurczenie się bazy pokarmowej pszczół, powodującej ich niedożywienie potęgowane okresowo ekstremalnymi warunkami pogodowymi, spadek naturalnej odporności pszczół w efekcie hodowli ukierunkowanej wyłącznie na podstawowe cechy użytkowe, skażenie środowiska, w tym m.in. pestycydami.
Nie można wykluczyć także innego, nierozpoznanego dotąd czynnika. Najprawdopodobniej do kryzysu w pszczelarstwie przyczyniają się przede wszystkim choroby i inwazje pasożytów (Varroa destructor, Nosema apis i Nosema Cerance, wirusy) oraz innego rodzaju czynniki stresogenne, w tym niekorzystne warunki pogodowe. Taką sytuację obserwujemy między innymi w bieżącym roku. Brak skutecznych metod zwalczania i właściwej profilaktyki, często brak wyraźnych objawów klinicznych i spóźnione zabiegi lecznicze skutkują masowymi upadkami rodzin pszczelich.
Hodowla pszczół w zaistniałej sytuacji jest zajęciem wymagającym ogromnej wiedzy i doświadczenia, całorocznego nakładu pracy i pokaźnych nakładów finansowych. Specjaliści z Oddziału Pszczelnictwa Instytutu Ogrodnictwa w Puławach oceniają, że przy obecnych cenach miodu zwrot nakładów na utrzymanie rodziny pszczelej zwraca się przy produkcji miodu na poziomie 14 - 16 kg. Na obszarze Górnego Śląska średnie wieloletnie zbiory miodu nie przekraczają 10 - 12 kg z rodziny pszczelej. Oznacza to, że pszczelarstwo na naszym terenie to dość kosztowne hobby. Pszczelarze najczęściej nie prowadzą odpowiednich statystyk i nie prowadzą dokładnych analiz ekonomicznych. Przyjemności z obcowania z naturą, z obserwacji zachowań pszczelich rodzin, wystarczająco rekompensują im ponoszone koszty.
Reasumując: należy stwierdzić, iż w obecnej sytuacji, a więc przy wadach bazy pożytkowej, rosnącej oporności roztoczy Varroa destructor na preparaty przeciw warrozie, zwiększonej chorobotwórczości tych roztoczy na skutek przenoszenia wirusów oraz nie w pełni zdiagnozowanym wpływem innych negatywnych czynników, nie do przecenienia jest właściwa opieka nad rodzinami pszczelimi, połączona ze zwalczaniem i profilaktyką pozostałych chorób.
Niezbędne i bardzo pilne stają się działania zmierzające do wzbogacania bazy pożytkowej pszczół (w ogrodach, parkach, nieużytkach itp). Tak dalece zmieniliśmy środowisko oraz same pszczoły na skutek pracy hodowlanej, że na dzień dzisiejszy ich przetrwanie zależy wyłącznie od nas.
Wydaje się, że bez wspólnego działania różnych środowisk pszczelarze sami nie będą w stanie uporać się z narastającym problemem utrzymania właściwego pogłowia pszczół. W tej sytuacji każda inicjatywa zmierzająca do poprawy warunków bytowania pszczół i owadów zapylających jest wyjątkowo cenna. Szczególnie istotne i potrzebne jest zrozumienie problemu i odpowiednia edukacja ekologiczna społeczeństwa.
Godnym podkreślenia jest fakt, że w naszym regionie powstał interesujący wspólny projekt Agencji Rozwoju i Promocji Ziemi Pszczyńskiej, Wydziału Rolnictwa Urzędu Miejskiego w Pszczynie i Stowarzyszenia Pszczelarzy Ziemi Pszczyńskiej. Jego celem jest organizacja wspólnych imprez promujących pszczelarstwo, szkoleń dla pszczelarzy i rolników, utworzenie pszczelarskiej ścieżki dydaktycznej w pszczyńskim skansenie, organizacja stałej ekspozycji pszczelarskiej „Pszczyńskie zagrody bartne” oraz warsztatów pszczelarskich dla dzieci i młodzieży. To tylko część realizowanych już przedsięwzięć. Pomysł jest nowatorski nie tylko na skalę kraju, a organizatorzy projektu otwarci są na kolejne inicjatywy.
Wiesław Londzin, Stowarzyszenie Pszczelarzy Ziemi Pszczyńskiej
Dofinansowano ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach
,,Treści zawarte w publikacji nie stanowią oficjalnego stanowiska organów Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach"