Prawdopodobnie dopiero 28 października dowiemy się, czy Henrykowi Kani, byłemu właścicielowi zakładów mięsnych w Pszczynie, zostanie wydany list żelazny.

Katowicki Sąd Okręgowy odroczył decyzję w tej sprawie, pozostawiając Prokuraturze czas na uzupełnienie brakujących materiałów dowodowych. Zdaniem sądu, przedstawione przez śledczych materiały były niewystarczające do podjęcia wiążącej decyzji.
Wniosek o list żelazny, który chroni przed tymczasowym aresztowaniem, został złożony w kwietniu bieżącego roku. Przedsiębiorca, który mieszka teraz w Buenos Aires, deklaruje chęć powrotu do kraju, aby przedstawić swoją wersję wydarzeń związanych z działalnością zakładów mięsnych.
W sprawie upadłości Zakładów Mięsnych Henryk Kania S.A. postawiono kilkunastu osobom zarzuty dotyczące m.in. nierzetelnego prowadzenia dokumentacji księgowej, oszust finansowych, wyłudzenia podatku VAT oraz środków finansowych od banków. Wobec Henryka Kani sąd postanowił o zastosowaniu tymczasowego aresztowania i wystosował międzynarodowy list gończy.
O kłopotach ZM Henryk Kania zrobiło się głośno w czerwcu 2019 roku. Wtedy okazało się, że firma ma sięgające kilkuset milionów złotych długi. Swoje problemy finansowe spółka tłumaczyła znaczącym (do nawet 40 proc.) wzrostem cen surowca na rynku mięsnym w pierwszym kwartale 2019 roku oraz, z uwagi na skalę działalności, brakiem możliwości szybkiej dywersyfikacji źródeł dostaw. Ponadto wskazywano na narastającą presję cenową ze strony sieci handlowych, które były odbiorcami jej wyrobów.
Na skutek problemów finansowych zakłady ograniczyły produkcję, a banki przestały finansować spółkę. Ofertę jej kupna złożyła najpierw firma Tarczyński, a później Cedrob, lider w produkcji drobiu oraz wiodący producent trzody chlewnej.
W czerwcu 2020 roku Wydział Gospodarczy Sądu Rejonowego Katowice-Wschód ogłosił upadłość Zakładów Mięsnych Henryk Kania S.A. w Pszczynie. Zatwierdził również warunki sprzedaży zorganizowanej części przedsiębiorstwa przez Cedrob S.A. z siedzibą w Ujazdówku.