Pszczynka coraz mocniej zarasta. Duże ryzyko powodzi
Pszczynka zarasta roślinnością w zastraszającym tempie. Rzeka się zatrzymuje, drzewa schną, a jej koryto miejscami przypomina strumyk. W opinii ekspertów, taki stan rzeki, porośniętej zielenią i drzewami, zagraża bezpieczeństwu miasta. W przypadku obfitych opadów deszczu istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że rzeka nie odprowadzi wody, a ta rozleje się po centrum miasta.
- Pszczynę przed powodzią zabezpiecza zbiornik w Łące, ale tylko do pewnego momentu. To wszystko jest policzone. W ostatnich kilkunastu latach zbiornik zapełnił się dwa razy. Wtedy, aby nie przerwało zapory, idzie zrzut do rzeki. Ale koryto ma swoje możliwości. Jego przekrój jest dostosowany do wysokości zrzutów. I jeśli w dalszym ciągu rzeka będzie zarastać w takim tempie, to przy następnej wielkiej wodzie mamy pewną powódź w centrum miasta. Mamy do wyboru bezpieczeństwo powodziowe Pszczyny, albo wycięcie tego wszystkiego co jest w rzece na odcinku od jazu przy Stajniach Książęcych do DK1 - mówi emerytowany inżynier, który przeprowadził regulację Pszczynki blisko 20 lat temu, co zapobiegło powodzi w 2011 roku.
Za utrzymanie rzeki odpowiedzialne jest Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie. I to tam zapytaliśmy, kiedy zamierzają przeprowadzić wycinkę zieleni i drzew z koryta rzeki na odcinku w centrum miasta?
powrót