Nowe otwarcie. Co czeka rezydencję Hochbergów?
W Zameczku Myśliwskim w Promnicach odbyło się posiedzenie Rady Muzeum Zamkowego w Pszczynie. Poprzedziła je konferencja prasowa, na której dyrektor muzeum, Maciej Kluss, przedstawił plany związane z posiadłością Hochbergów. W pierwszym rzędzie wymaga ona pilnych i kosztownych remontów.
Zameczek położony jest na cyplu Jeziora Paprocańskiego, w kompleksie leśnym dawnej Puszczy Pszczyńskiej. Wybudowany w 1861 roku w stylu neogotyku angielskiego stał się rezydencją myśliwską rodziny Hochbergów. W lipcu ubiegłego roku został przekazany na własność Muzeum Zamkowemu w Pszczynie. Wcześniej działalność gastronomiczno-hotelarską prowadziła w nim spółka Noma Residence.
Jakie plany związane z zameczkiem ma Muzeum Zamkowe? W pierwszy rzędzie trzeba mu przywrócić dawną świetność, a to wymaga wielu lat pracy, a przede wszystkim ogromnych nakładów finansowych. Powiedzieć, że stan techniczny budynku jest bardzo zły, to nic nie powiedzieć. - Brama wjazdowa przegniła, podobnie bramy stajni. W dachu zameczku są dziury wielkości pięści. Wymienić trzeba poszycie (łupek) oraz więźbę. Póki co dach został tymczasowo zabezpieczony. Dano nam gwarancję na dwa lata. Mamy dziury w oknach zaklejone taśmą przeźroczystą. W opłakanym stanie znajdują się instalacje. Zasilający kabel energetyczny nie spełnia norm. W hydrantach nie ma odpowiedniego ciśnienia wody, bo rury są dziurawe. Brakuje nowoczesnych systemów alarmowych i przeciwpożarowych. Konieczne są też pielęgnacyjne przycinki drzew. Kilka trzeba wyciąć. Ostatnia wichura przewróciła dwa drzewa. Na szczęście upadły obok budynków - wyliczał Maciej Kluss.
powrót