Czy zniknie smród od „Wrony”?
O firmie Wrona - produkcja podłoża do uprawy pieczarek znów zrobiło się głośno. Okazało się, że zakład od roku emituje do powietrza gazy i pyły, nie posiadając wymaganych pozwoleń.
Zakład na Polnych Domach istnieje już ponad 20 lat. Od początku jego działalność wzbudzała sporo kontrowersji. Mieszkańcy okolicznych osiedli, a i całej Pszczyny nie przestają skarżyć się na wydobywający się z zakładu smród. O firmie znów zrobiło się głośno po przeprowadzonej w lipcu przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Katowicach, delegatura w Bielsku-Białej kontroli z zakresu ochrony powietrza i gospodarki wodno-ściekowej. Kontrolę zlecił burmistrz Pszczyny Dariusz Skrobol. - Podczas zebrań sołeckich mieszkańcy skarżyli się na wszechobecny, uciążliwy zapach unoszący się zakładu pana Wrony, dlatego po zebraniach zleciłem kontrolę w WIOS - poinformował podczas sierpniowej sesji Rady Miejskiej Dariusz Skrobol i dodał, że raport z kontroli, który otrzymał, jest przerażający i wykazuje szereg nieprawidłowości, w tym właśnie fakt, że firma od blisko roku funkcjonuje bez pozwoleń. Burmistrz oznajmił, że przesłał do pszczyńskiej prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Zakład Wrona - produkcja podłoża. - Sytuacja jest dla mnie niekomfortowa, ponieważ jest to zakład pracy, który zatrudnia ogromną ilość pszczyniaków i płaci wszystkie zobowiązania podatkowe.
Oprócz tego, że firma nie ma uregulowanego stanu formalnoprawnego w zakresie emisji gazów lub pyłów, kontrola WOIS wykazała również naruszenia w zakresie gospodarki wodno-ściekowej. Ponadto ustalono, że zakład eksploatuje instalację do przesyłu i magazynowania paliw płynnych (zakładowa stacja paliw), która nie została zgłoszona właściwemu organowi. Inspektorat nałożył na zakład dwa mandaty o łącznej wartości 1000 zł i, jak informuje Małgorzata Zielonka z WIOS w Katowicach, zobowiązał zakład do uregulowania sytuacji w zakresie emisji do powietrza w terminie do 30 września br., natomiast w zakresie gospodarki wodno-ściekowej do końca grudnia 2013 r.
Prawie rok bez pozwolenia
Pozwolenie na emisję gazów lub pyłów do powietrza wydaje Starostwo Powiatowe. Dokument wydany przez ówczesnego starostę pszczyńskiego 25 października 2002 roku firmie Wrona przestał obowiązywać dziesięć lat później, czyli 25 października 2012 roku. Od tej pory zakład dwukrotnie składał wniosek o wydanie nowego pozwolenia - pierwszy w październiku, kolejny w marcu. - Dokumentacja zawsze miała braki formalnoprawne. Natomiast od początku zwracaliśmy też uwagę na to, że w momencie, kiedy kompostownia była projektowana i kiedy ruszała wykazywała zdolność produkcji 30 tys. ton na rok, a w dokumentacjach, które do nas trafiają, pojawiała się liczba 85 tys. ton na rok. Staramy się wyjaśnić z pełnomocnikiem pana Wrony, jak to się stało, że mamy praktycznie aż trzykrotny wzrost. Czy ta instalacja i sposób oczyszczania powietrza, który był przewidziany na 30 tys. ton jest w stanie taką dużą produkcję oczyścić w odpowiedni sposób? Ta rozbieżność była powodem prośby o wyjaśnienie. To w odpowiednim czasie nie zostało złożone. Jest taka forma przewidziana w procesie postępowania administracyjnego, że jeżeli w ciągu 7 dni od otrzymania wniosku o uzupełnienie takie uzupełnienie nie wpłynie do organów to sprawa pozostaje bez rozpatrzenia. I taka sytuacja miała dwukrotnie miejsce. Na trzecie podejście czekamy - wyjaśnia Maria Adamczyk, naczelniczka Wydziału Rolnictwa, Leśnictwa i Ochrony Środowiska Starostwa Powiatowego w Pszczynie.
Pełnomocnik Ryszarda Wrony, Piotr Mikos wyjaśnia, że przyczynami nierozpatrzenia wniosku były kwestie dodatkowych opisów i wyjaśnień dotyczących szczególnie emisji niezorganizowanej oraz uciążliwości nieuregulowanych przepisami prawnymi. - Ze względu na szczególny charakter technologii opierający się o procesy biologiczne i biochemiczne, brak wyników badań dla analogicznych lub podobnych linii technologicznych produkcji podłoża pod uprawę grzybów dotyczących emisji substancji odorowych i stopnia powodowanych uciążliwości, nastąpiły istotne trudności w uzupełnieniu wniosku w wyznaczanych terminach. Stąd wniosek pozostał bez rozpatrzenia. - wyjaśnia Mikos, który równocześnie zapewnia, że produkcja w zakładzie nie wzrosła do poziomu 85 tys. ton rocznie. - Poziom 85 tys. ton produkcji podłoża rocznie jest wielkością teoretyczną, w praktyce nieosiągalną. Należy go traktować jako parametr techniczny instalacji, nie zaś jako możliwą do wytworzenia wielkość produkcji. Określenie tego parametru wynika ze specyficznego przepisu prawa ochrony środowiska i jego interpretacji.
Z jego wyjaśnień wynika, że faktyczna zdolność produkcyjna zakładu wynosi od 55 tys. ton do 58 tys. ton rocznie. W 2012 roku produkcja osiągnęła docelową wielkość na poziomie od 55 tys. ton do 60 tys. ton rocznie i zakład nie planuje żadnych dodatkowych modernizacji mających na celu zwiększenie produkcji w stosunku do dotychczasowej.
Mikos zapewnia że firma sporządziła już nowy wniosek o pozwolenie na emisję gazów lub pyłów. - Nowy wniosek uwzględnia wszystkie informacje będące przedmiotem wcześniejszej korespondencji prowadzonej ze Starostwem Powiatowym w Pszczynie oraz szereg dodatkowych zagadnień wynikłych podczas konsultacji prowadzonych w Wydziale Ochrony Środowiska, Rolnictwa i Leśnictwa - twierdzi Mikos. Jednak do 25 września wniosek nie wpłynął jeszcze do Starostwa Powiatowego. Ponadto, jak zapewnia pełnomocnik Ryszarda Wrony, w zakładzie na bieżąco realizowane są wszystkie zarządzenia pokontrolne Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska..
Smród nie zniknie?
Nasuwa się pytanie, czy uzyskanie wymaganych pozwoleń i wprowadzenie zaleceń WIOS wpłynie na zmniejszenie odczuwalności doskwierającego mieszkańcom smrodu? Wszystko wskazuje na to, że nie, bo to nie kontrolowany, wydobywający się z komina amoniak, a powstające w wyniku mieszania na wolnym powietrzu, m.in. pomiotu kurzego odory są utrapieniem mieszkańców. - Ta działalność nie tylko wiąże się z emisją gazów i pyłów do powietrza, która jest unormowana w przepisach, a zgodę na nią ma obowiązek wydać starosta, ale przy produkcji powstają też substancje odorowe. Odory powstają w tej części produkcji, która nie podlega naszym pozwoleniom, czyli wydaniu decyzji. Powstają tam, gdzie mamy do czynienia z tzw. emisją niezorganizowaną - wyjaśnia Maria Adamczyk.
Jak dotąd nie powstała żadna metodologia i narzędzia do pomiaru odorów. Wciąż tworzone są również przepisy mające regulować uciążliwości zapachowe. Zatem dopóki nie ma metodyki, nie ma też możliwość oddziaływania. - Inspekcja Ochrony Środowiska ma możliwość kontrolowania instalacji będącej źródłem odorów jedynie w zakresie sprawdzenia prawidłowości prowadzenia procesu produkcyjnego pod kątem zgodności z obowiązującym prawem i posiadanymi pozwoleniami emisyjnymi. Nie ma jednak możliwości określenia wielkości emisji odorów, gdyż w obowiązujących przepisach brak jest standardów zapachowej jakości powietrza i metod wykonywania pomiarów w tym zakresie - wyjaśnia Małgorzata Zielonka z WIOS w Katowicach.
Wygląda na to, że minimalizowanie uciążliwości odorów jest póki co tylko w gestii dobrej woli samej firmy. Jednak starosta pszczyński Paweł Sadza zapewnia, że Starostwo dołoży starań, aby wpłynąć na właściciela firmy, by redukował przykry zapach. - Będziemy starali się wymusić, żeby pan Ryszard Wrona podjął zamierzenia co do redukcji odoru. Nie da się go zmierzyć, nie da się go ująć w decyzji, ale nie da się ukryć, że smród jest - podkreśla Paweł Sadza, informując jednocześnie, że odrzucenie dwóch wniosków zakładu pana Wrony nie jest postawą bierną.
O zminimalizowanie uciążliwości starać się mają również dwa bliźniacze stowarzyszenia Dla Ziemi Pszczyńskiej i Na Rzecz Pszczyny, których głównym celem jest ochrona środowiska. - Będziemy podejmować wszelkich starań, aby produkcję w zakładzie Wrony ucywilizować i aby stała się jak najmniej uciążliwa dla otoczenia - zapewnia Stanisław Zbijowski ze stowarzyszenia Na Rzecz Pszczyny.
Firma Wrona zapewniła nas, że planuje podjąć działania mające na celu ograniczenie uciążliwości odorowej. Powstała nawet koncepcja działań zmierzających do ograniczenia powodowanych uciążliwości. - W części surowcowej i przygotowania mieszanki kompostowej do procesu fermentacji planowana jest przebudowa magazynu pomiotu kurzego oraz wybudowanie filtra biologicznego do oczyszczania powietrza zużytego w procesie napowietrzania mieszanki kompostowej bezpośrednio po zmieszaniu surowców (…). Rozważa się wprowadzenie dodatkowego stopnia dezodoryzacji za płuczką absorbera amoniaku. Jest to związane z pojawieniem się na początku tego roku nowych technologii w zakresie dezodoryzacji powietrza zanieczyszczonego substancjami odorotwórczymi. Wdrożenie nowej technologii, tzw. „suchej dezodoryzacji” będzie uzależnione od uzyskania pozytywnych wyników badań i testów. Próby zastosowania dezodoryzacji wybranych etapów procesu były podejmowane w latach 2005 i 2006 jednak nie przyniosły oczekiwanego rezultatu - czytamy w nadesłanym do redakcji wyjaśnieniu.
Pozostaje mieć nadzieje, że nowe technologie rzeczywiście zostaną wprowadzone w życie i nie zawiodą. Z pewnością w przyszłości będzie dało się to mniej lub bardziej odczuć.
Katarzyna Granda
powrót